![]() |
źródło |
Zanim jednak świat w znacznym stopniu skupił się na badaniu wszystkich wymienionych przeze mnie aspektów, poeci już bawili się tym tematem. Prezentuję wam przykłady.
![]() |
źródło |
Wisława Szymborska – Sen nocy letniej
Już las w Ardenach świeci.
Nie zbliżaj się do mnie.
Głupia, głupia,
zadawałam się ze światem:
Jadłam chleb, piłam wodę,
wiatr mnie owiał, deszcz mnie zmoczył.
Dlatego strzeż się mnie, odejdź.
I dlatego zasłoń oczy.
Odejdź, odejdź, ale nie po lądzie.
Odpłyń, odpłyń, ale nie po morzu.
Odfruń, odfruń, dobry mój,
ale powietrza nie tykaj.
Patrzmy w siebie zamkniętymi oczami.
Mówmy sobie zamkniętymi ustami.
Bierzmy się przez gruby mur.
Małośmieszna para z nas:
zamiast księżyca świeci las,
a podmuch zrywa twojej damie
radioaktywny płaszcz, Pyramie.
![]() |
źródło |
Piotr Czerniawski – Sen ze zbioru Poprawki do snów
Twoje największe znamię jest tutaj, na moich plecach.
Znamię jest instrumentem o niskim obszarze tonów,
znakiem wodnym, mięsistym dwudziestodwuścianem z opalu.
Jakie są twoje oczy? Jasne czy uśmiechnięte?
Fale możliwie najmniejszym ulegają zmianom,
odbije muzyka i wsiąknie, fale przebiegną przez pierś,
znamię przechowa kopię, nie ma znaczenia w słowie,
nie ma słów.