![]() |
źródło |
Najwyraźniej motywy te zostały ukazane w literaturze romantycznej, dlatego też pokrótce przedstawię te utwory, które moim zdaniem najsilniej zakorzeniły się w historii literatury zarówno polskiej, jak i światowej.
Widzenie czy opętanie
Można by zapytać, jaki był zamysł autora, że zdecydował się on wprowadzić do utworu postać Karusi rozmawiającej ze zmarłym Jasiem. Czy Karusia była opętana? Jak to możliwe, że w biały dzień, w miasteczku, pośród tłumu ludzi ona widziała swojego ukochanego?
Wszystkie te pytania są tak naprawdę pytaniami o światopogląd epoki romantycznej, gdyż Ballady stanowią utwór przełomowy, są silnie związane ze sporem pseudoklasyków z romantykami, pokolenia starego z pokoleniem młodych.
W jaki sposób poeta nawiązał w utworze traktującym o miłości do owego sporu ideologicznego? Otóż wydaje się, że wprowadzenie do niego postaci pozornie widzącej dziewczyny i ducha Jasieńka w pełni rozstrzyga tę kwestię – pseudoklasycy nie dopuszczali bowiem możliwości przenikania się świata nadprzyrodzonego ze światem doczesnym, a co za tym idzie: zabieg Mickiewicza przełamał barierę między starą epoką a nową i wysunął się na pierwszy plan.
Romantyczność to romantyczny manifest. Ścierają się w niej dwie płaszczyzny: pierwsza – oświeceniowa (mędrca szkiełko i oko); druga – romantyczna (czucie i wiara). Odpowiedź na pytania zadane na samym początku jest zatem uzależniona od tego, z jakiej perspektywy spojrzymy na problem przedstawiony w utworze. Karusia była opętana z punktu widzenia mędrca reprezentującego pogląd klasycystyczny, romantycy postrzegali ją jako widzącą, ale nie oczyma, tylko sercem (miej serce i patrzaj w serce). Jeśli wziąć pod uwagę takie stanowisko, możemy bez najmniejszych wątpliwości stwierdzić, że jej rozmowa z Jasiem była jak najbardziej uzasadniona. I nawet fakt, że zdarzyło się to w ciągu dnia, nie będzie nas dziwił. Zamysłem autora było bowiem udowodnienie, że miłość jest silniejsza od śmierci.
A zatem obecność postaci Karusi i Jasia posłużyła poecie jako dowód na to, że nie istnieje ścisła granica między światem nadprzyrodzonym a doczesnym.
Majaki a prawda
Nawet jeśli nie czytaliście Fausta, z pewnością kojarzycie postać Mefistofelesa – upadłego anioła, niszczyciela dobra. Czym kierował się Goethe tym razem, zestawiając ją z postacią doktora Fausta? Otóż motywem przewodnim utworu okazał się pakt diabła z Bogiem o duszę ludzką.
Mefistofeles kusi Fausta, który – przekonany o tym, że żadna nauka nie zapewniła mu szczęścia – ostatecznie podpisuje cyrograf, a diabeł decyduje się zostać jego przewodnikiem w poszukiwaniu sensu życia.
Po raz kolejny mamy do czynienia ze starciem rozumu z sercem. Tak naprawdę nauka nie wypływa z racjonalistycznych przekonać Fausta i dlatego doznaje on konfliktu światopoglądowego – dochodzi do wniosku, że jego życie straciło sens. Ulega pokusie diabła, gdyż jest zdeterminowany, za wszelką cenę chce żyć pełnią życia.
W rezultacie i tak Mefistofeles przegrywa walkę z Bogiem, a zatem słowa, które wypowiada (jestem tą siłą, która wiecznie zła pragnąć, wiecznie czyni dobro), okazują się słuszne. Faust zostaje zbawiony.
Postać Mefistofelesa posłużyła autorowi do przekazania pewnej prawdy, która głosi, że nauka nie jest w stanie pojąć istoty świata i zaspokoić pragnień wynikających z ludzkiej egzystencji.
Istota widzeń w tej części utworu wydaje się świadczyć o jej niezwykłości. Widzenia stanowią zapowiedź tego, co nadejdzie. Ponadto obecność duchów lewej i prawej strony jest szczególnie ważna, gdyż wskazuje na odwieczną walkę dobra ze złem.