![]() |
źródło |
Słysząc nazwisko John Green, niemal oczami wyobraźni widzimy empikowe półki z bestsellerami, na których, niczym jedna wielka armia, stoją po kolei wszystkie dzieła autora. Co tu dużo mówić – zdecydowanie należy on do najbardziej rozpoznawalnych pisarzy literatury młodzieżowej, a jego książki cechuje nieprawdopodobna dawka humoru i życiowych refleksji, zwłaszcza tych związanych z dorastaniem, przemijaniem, przyjaźnią i miłością. Myślę też, że wielu z nas zdaje sobie sprawę, że kto raz zaczął przygodę z książkami Pana Zielonego, zawsze ją kończy, niezależnie od tego, czy ta podróż rozpoczęła się z pozytywnym czy z negatywnym skutkiem. Jeśli o mnie chodzi, zdecydowanie padło na to pierwsze, bo Gwiazd naszych wina do tej pory dumnie prezentuje się na półce i nie zanosi się na to, żeby szybko z niej zniknęło. Papierowe miasta zacząć więc musiałam, no bo przecież całą kolekcję książek tego autora zebrać trzeba i koniec. Jaki okazał się skutek kolejnej przygody z Johnem Greenem – pozytywny czy negatywny?