![]() |
źródło |
Wbrew pozorom cała historia została napisana w taki sposób, że zaciekawia. W pewnym momencie zaczyna wciągać nas do tego stopnia, że nawet gdy odłożymy tę książkę choć na chwilę, myślami wciąż jesteśmy w Red Rock. Obserwujemy środowisko zbuntowanych (w teorii) nastolatek, jesteśmy świadkami wszystkich rozmów z terapeutami, śledzimy każdy ruch dziewczyn, które zdesperowane dążą do tego, żeby wyrwać się z rutyny i pokonać to miejsce.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, o czym jest ta książka, ponieważ znajdziemy w niej wszystko: i przyjaźń, i miłość, i muzykę, i nienawiść. A to wszystko świetnie dopracowane i uporządkowane, tak żebyśmy jako czytelnicy łatwo mogli odnaleźć się w całości. Nie mamy wrażenia chaosu, mimo że bardzo dużo się dzieje i właściwie nie opuszcza nas poczucie napięcia. Autorka tak opracowała swój plan uwiedzenia czytelnika, że nie zwalnia tempa ani na moment. Podczas czytania nie nudzimy się, co zdecydowanie jest jednym z walorów powieści. Trzeba przyznać, że Forman z problemu nastolatków zrobiła coś… fascynującego. To nie kolejna diagnoza, tylko prezentacja młodzieży „od podszewki”.
Ale nie tylko o historię chodzi. Ona jest zaledwie jednym z elementów kompozycji. Bez bohaterów się nie obędzie. A właściwie bohaterek (i to jakich bohaterek!). Wydaje mi się, że już kiedyś o tym wspominałam, ale na wszelki wypadek powtórzę. Mam wrażenie, że jednym z największych atutów Forman jako pisarki jest doskonała kreacja postaci. Każda z nich zyskuje osobne życie, jest od początku do końca stworzona, w dodatku na mocnych fundamentach. Nie jest wyidealizowana, jest prawdziwa, wiarygodna i mocno zakorzeniona w realiach.
Tu nic nie odbiega od normy przyjętej przez autorkę. To ona ustala zasady i to od niej zależy, jak poprowadzi fabułę. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że efekt jest znakomity. Książka – choć stosunkowo krótka – jest przemyślana od pierwszego do ostatniego rozdziału, akapitu, zdania, słowa. Wszystko jest na swoim miejscu.
Jest też niepewność. Czytelnicza niepewność. Aż do samego końca nie wiemy, co się wydarzy, co wymyślą dziewczyny z Red Rock i czy w ostatecznym rozrachunku wygrają z systemem, czy może staną się kolejną jego ofiarą. I tu muszę, po prostu muszę, wspomnieć o niesamowitym ujęciu przyjaźni w Zawsze stanę przy tobie, bo wydaje mi się, że to ona gra tu pierwsze skrzypce, mimo że tematów w książce jest tyle, że spokojnie można by z tego napisać trylogię. „Siostry w normalności” – bo tak nazywają siebie nastolatki przebywające w ośrodku – starają się za wszelką cenę nie dać po sobie poznać, że dzień po dniu są coraz bardziej niszczone, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Wspierają się, knują, łamią reguły, sprzeciwiają się… I tak naprawdę o to chodzi. Formą leczenia jest atak. Tak więc atakują i są atakowane. Wspólnie i wbrew wszystkiemu i wszystkim. Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną… Piękne, po prostu piękne!
A miłość? Wcale nie jest tutaj najważniejsza. Mało tego – stanowi raczej wątek poboczny. Bardzo mi się spodobało to, że Forman postawiła na nieco inną tematykę niż miłość z namiętnością w tle. A jednak autorzy potrafią pisać o czymś innym niż miłosne potyczki dwojga zakochanych w sobie równie dobrze!
Myślę, że każdy powinien poświęcić tej książce odrobinę uwagi. Jest lekka i swobodna, a jednocześnie bardzo życiowa. Śmiało można by powiedzieć, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. No, może oprócz fanów fantastyki. Chociaż szczerze mówiąc… jest FANTASTYCZNA.