Cnoty, panie studencie, nie da się dzielić na kawałki: albo jest, albo jej nie ma.
Honoré de Balzac, Ojciec Goriot
Tym razem „pod lupę” bierzemy francuskiego powieściopisarza, którego uważa się za jednego z najważniejszych współtwórców współczesnej powieści europejskiej (dzielił podium z Dickensem i Tołstojem).
1. Nie każdy wie, że z początku Honoré nie bardzo garnął się do pracy, a na aplikację adwokacką dostał się dzięki znajomościom ojca. Pewnego dnia pisarz dostał od swojego szefa ciekawej treści telegram przyniesiony przez gońca:
Proszę pana Balzaca, żeby dzisiaj nie przychodził do biura, ponieważ jest dużo pracy.
2. Podczas rozmowy z Balzakiem pewna leciwa wdowa zwierzyła się, że wkrótce po raz trzeci wychodzi za mąż. Gdy usłyszał, że owym szczęśliwcem jest fabrykant win, nie mógł powstrzymać się od znaczącej odpowiedzi:
No tak. Ci znają się najlepiej na starych rocznikach.
3. Zdarzyło się (i to nie raz), że pisarz udawał się po zaliczkę do wydawcy. W trakcie jednej z takich wizyt sekretarz poinformował go, że tego dnia wydawca nie przyjmuje. Niezrażony Balzac odrzekł:
To nic. Najważniejsze, żeby dawał.
4. Honoré znany był ze swojego ciętego języka. Siedząc w towarzystwie przyjaciół w jednej z kawiarń, miał on wątpliwą przyjemność słuchania dość kiepskiego pianisty. W pewnym momencie pisarz został rozpoznany przez grajka, który podszedł do stolika i zapytał, co by chciał usłyszeć. Usłyszał tylko jedno słowo: ciszę!