Książki o miłości mają się dobrze. A gdy przyprawić je tańcem i muzyką… staną się jeszcze lepsze. Dance, sing, love to prawdziwie miłosny układ i emocjonalny rollercoaster w jednym. Zatańczcie, zaśpiewajcie… Zakochajcie się!
Tytuł: Dance, sing, love. Miłosny układ
Autor: Layla Wheldon
Wydawnictwo: Editio
Livia jest tancerką. Odkąd pamięta, taniec był dla niej wszystkim i nie wyobrażała sobie bez niego życia. James to piosenkarz z toplisty przebojów. Został odkryty podczas szkolnego konkursu talentów, a teraz… jest gwiazdą i bożyszczem fanek. Spotykają się na tournée w Rzymie. Choć oboje nie mogą się porozumieć, los pcha ich ku sobie. Co na to taniec i muzyka?
Muszę przyznać, że nie od razu wiedziałam o uznaniu Dance, sing, love za romans numer jeden na portalu Wattpad. Przeczytałam tę powieść głównie ze względu na tematykę. Po lekturze Uwertury Adrianny Rozbickiej, a następnie Przyszłość ma twoje imię Elżbiety Rodzeń długo nie mogłam przestać myśleć o tym, jak niesamowite są książki z wątkiem tańca czy muzyki w ogóle.
Początek historii spodobał mi się na tyle, że wciągnęłam się w nią szybciej, niż przypuszczałam. Nie brak w niej prawie niczego. Jest i niezwykła życiowa pasja, i roztańczona atmosfera, i rozterki, a gdzieś między jedną a drugą codzienną sytuacją w poukładaną rzeczywistość zaczyna się wkradać coś więcej niż zwykła znajomość czy przyjaźń…
Livia i James wydają się osobami w pewnym sensie spełnionymi. Mają to, co sprawia, że ich życie nabiera barw, a każdy, kto ich spotka, śmiało mógłby powiedzieć, że są szczęściarzami. Jako młodzi ludzie osiągnęli więcej niż inni przez całe życie. Ich marzenia przerodziły się w poważne decyzje i przyniosły za sobą dorosłość pełną niespodzianek i zakrętów, jednak oni mkną do przodu, nie zważając na przeciwności losu. Polubiłam ich. Sama nie wiem za co. Może za te pasje właśnie?
Nagle poczułam, że i w moim życiu mogłaby zagościć spontaniczność i że jest coś, co mogłoby zaabsorbować mnie na tyle, że związałabym z tym część swojego życia (jeśli nie całe). I choć nie jest to muzyka czy taniec, ta powieść uświadomiła mi, że dążenie do spełniania marzeń jest najważniejszą wartością każdego z nas.
Dance, sing, love to jedna z tych książek, które zostawiają po sobie przyjemne wrażenia i skłaniają do pewnych refleksji o życiu, relacjach, hobby, pracy i tej nieszczęsnej miłości, która może poprowadzić nas ku pięknej przyszłości, ale może też nieźle namieszać. Miłosny układ namiesza wam w głowie i jednocześnie sprawi, że tanecznym krokiem udacie się w kierunku waszych marzeń i śpiewająco zaczniecie je spełniać zamiast siedzieć i tylko o nich myśleć.